niedziela, 4 listopada 2012

Trzy Demony: Zmora- Noclica



 Dusze dziewczyn zmarłych w czasie ogłoszenia (po zapowiedziach, a przed ślubem)






Powszechny był pogląd, że zmorą zostawała siódma lub jedna z siedmiu córek tych samych rodziców









Istoty te na długich nogach tańczyły jak szalone lub też siadywały pod drzewami czesząc długie włosy szyszkami.  Starały się wyprowadzić ludzi na bezdroża, na których musieli długo błądzić








Zmora przyjeżdżała do domu swej ofiary na kółku od kołowrotka,  wydającym wówczas specyficzny odgłos, po którym można było poznać zbliżające się niebezpieczeństwo







Do wnętrza domu, gdzie śpi człowiek, zmora może wejść przez najmniejszą nawet szczelinę w drzwiach, oknie czy ścianie. Nawiedza głównie ludzi śpiących na wznak








B.Baranowski "W kręgu upiorów i wilkołaków"
zdjęcia Marty: http://craftbymarfka74.blogspot.com/

niedziela, 28 października 2012

Trzy Demony: Topielica




Topielcem zostaje po śmierci zły człowiek, którego niebo nie chce przyjąć. Z woli piekieł potępieniec taki musi przebywać w wodzie, blisko miejsca, w którym za życia mieszkał.









Topielcem zostawał samobójca, który wybrał sobie śmierć przez utopienie.








W niektórych okolicach wierzono, że topielcami stają się wyrodne dzieci przeklęte przez matkę. 








Opowiadano o topielicy, którą była dziewczyna przeklęta przez własną matkę, gdyż "zadała się" z niechrzczonym Żydem.








Topielce ociekały wodą, odzież miały mokrą,sine lub zielone ciało, zielone wybałuszone oczy,
 we włosach wplątane wodorosty. 











B. Baranowski "W kręgu upiorów i wilkołaków"

zdjęcia Marty: http://craftbymarfka74.blogspot.com/

niedziela, 1 lipca 2012

Trzy Demony: Południca





"Słońce ziemią kołysze
Chmury z nieba wytarło
Zda się słychać jak w ciszy
Z kłosów sypie się ziarno

Babom łydki bieleją
w podkasanych spódnicach
Ziemia pęka nadzieją
Rodzi się południca










Ptaki w jej warkoczach drzemią
Gdy spełniona słońcem ziemią
Jak ta wola, co od Boga
Chodzi gdzieś po swoich drogach

Nikt nie dowie się o tym
Dokąd idzie, skąd przyszła?
Czyje ciężkie żywoty
Dźwiga na koromysłach










Idzie dalej, wciąż dalej
Gdzieś na chwilę przystanie
Baba świecę tam pali
Chłopskie tam umieranie

Ptaki w jej warkoczach drzemią
Gdy spełniona słońcem, ziemią
Jak ta wola, co od Boga
Chodzi gdzieś po swoich drogach











Przyjdzie po mnie gdy lato
Za lat ile sam nie wiem
Przyjdzie stanie przed chatą
Powie czas już na ciebie

Dzieci ziemią obdzielę
Zrobię jeszcze Bóg wi co
I w pachnąca niedzielę
Pójdę za południcą"



















K.Grześkowiak "W południe" http://www.youtube.com/watch?v=_vHMBpDSYtw
Zdjęcia autorstwa Marty:  http://craftbymarfka74.blogspot.com/

Maga




 " ...Jej delikatna twarz o przezroczystej cerze...








Szczęśliwa, ona, która mogła wierzyć, nie widząc, która była w harmonii z trwaniem, z ciągłością życia. (...) ryba płynąca z prądem, liść na drzewie, chmura na niebie, obraz w wierszu.








Przy niej powietrze stawało się jakieś nowe, przy niej zauważałem piękność nadchodzącego zmierzchu...










Istnieją rzeki metafizyczne, ona pływa w nich niby jaskółka w powietrzu, wirując w zapamiętaniu dookoła dzwonnicy, opadając tylko po to, żeby wystrzelić jeszcze wyżej w górę.
 (...) I podobnie jak jaskółka, nie wie o tym nic. 
Nie musi (...) wiedzieć, że może żyć w nieładzie, bo nie powstrzymuje jej świadomość żadnego porządku. Ten nieład jest jej tajemniczym ładem, cyganerią ciała i duszy, która otwiera przed nią na oścież drzwi."

















J.Cortazar "Gra w klasy" (przeł. Z. Chądzyńska)


Zdjęcia autorstwa Marty:  http://craftbymarfka74.blogspot.com/

czwartek, 8 marca 2012

"tak jak malował pan Chagall..."







Tych miasteczek nie ma już
Okrył niepamięci kurz
Te uliczki, lisie czapy, kupców rój
Płotek z kozą żywicielką
Krawca Szmula  z brodą wielką
Co jak nikt umiał szyć ślubny strój





A zakochane oczy lśnią
Otula się liliową mgłą
Zapomniany świat i płynie, płynie w dal
Z kogucim i baranim łbem
Na białej chmurze ginie, hen
Tak, jak malował pan Chagall








Już zmierzony ślubny strój,
Rudy krawcze atłas krój
I odmierzaj łokciem śnieżnobiały tiul
Gdy wypieścisz ślubną suknię
w mig o srebro, srebro stuknie
A ty żyć będziesz, eh, jak ten król






Tych miasteczek nie ma, nie
Ale krawcze oczy twe
Miał kolega, gdy pociągu zabrzmiał gwizd
Pozostały na peronie 
Nasze zaciśnięte dłonie
I ten szept: bywaj zdrów, napisz list








A zapłakane oczy lśnią
Otula się liliową mgłą
Smutny pociąg i odpływa w dal, hen, w dal
O ciepłym, dobrym domu sen
W tunelu ciemnym ginie, hen
Nie tak malował pan Chagall









Łzy obeschły dawno już
Ale niepamięci kurz
Warto, żeby jakiś wiatr nareszcie zwiał
Warto pięścią w stół uderzyć
Czarną prawdę tak odmierzyć
Jak ten Szmul, gdy na frak miarę brał








A potem niechaj skrzypki tną
I zakochane oczy lśnią
I cymbałów dźwięk niech płynie, płynie w dal
Z tułaczem krawcem za pan brat
Niech zawiruje w tańcu świat
Tak jak malował pan Chagall 








W. Młynarski "Tak jak malował pan Chagall"